hellbike: Zauważyłem, że oceniasz ten film na 10, czyli jest to Twoim zdaniem "arcydzieło". Wybacz, ale żadną miarą nie jestem w stanie choćby minimalnie przychylić się do takiej oceny. Dlatego chciałbym Cię poprosić być przytoczył może tak, nie wiem, z pięć merytorycznych argumentów na poparcie oceny 10 dla "Margaret". Co Ty na to?
Przepraszam, nie mam zamiaru nikogo obrażać, wprost przeciwnie, chciałbym zobaczyć co można dostrzec w tym obrazie.

by film docenić przyda się znajomość psychoanalizy

Nadal nie usłyszałem pięciu merytorycznych argumentów na to, że film jest arcydziełem.

1. Bardzo prawdziwy i realistyczny.
2. Scena umierania kobiety po wypadku dramatyczna, straszna, świetnie zrobiona, wgniata ;)
3. Gra aktorska: bohaterka, Reno
4. Zupełnie oryginalna historia - nie spotkałem się by ktoś w kinie czy literaturze podnosił podobny temat
5. Bohaterka miota się ze swymi emocjami, że nie może sobie poradzić z tym czego była światkiem i uczestnikiem, w prawie każdej scenie widać w niej ledwo tłumioną burzę emocji.
6. Super przemyślany scenariusz, to jak zachowują się, co mówią i co robią różne postacie poboczne, policjanci, prawnicy, kierowca, ktoś to przemyślał tak, że robi wrażenie niemal dokumentu

Ja dałem 8 ale film jest perfekt, może nie idealnie w moim typie, ale nie dziwię się, że ktoś daje 10.

Średnia ocen tego filmu to jedno z największych potknięć społeczności filmwebu. Istny upadek dobrego smaku.

No aż taki trudny nie był, żebym powiedział "nikt nie rozumie" ;) Ciekawa ewolucja uczuciowa bohaterki ale jednak do ujęcia w kilku zdaniach. Ale co do Geniuszu to się zgadzam :)